Nie wiedziałam co mam mówić. Przeprosić, wybiec z pokoju, czy całować dalej... Co wtedy czułam ? Przerażenie...
- H...H...Harry... Ja... Nie chciałam - tłumaczyłam się. Wszystkie oczy były wlepione we mnie i niego.
- Nic nie szkodzi... Rozumiem, że jesteś po prostu szczęśliwa - uśmiechnął się. Poczułam się troche lepiej, lecz nadal czułam smak jego ust. To wszystko było dziwne. Na raz podobał mi się Harry, Liam i Niall. Sama nie wiedziałam co robić.
Kolejnego dnia obudził mnie Chris. Powiedział, żebym się zbierała, bo zaraz jadę z rodzicami, Chris'em, Steven'em i One Direction na spotkanie z tym całym dyrektorem studia. Całą drogę ćwiczyłam piosenkę Miley Cyrus - Hope you find it. Miałam ją zaprezentować przed tym dyrektorem.
Na miejscu spotkaliśmy się z 1D i Steven'em. Bardzo się stresowałam. Gdy weszliśmy do środka, przywitaliśmy się z facetem w garniturze. Był to on - właściciel studia. Weszliśmy do jakiegoś pomieszczenia, gdzie był ogromny stół i pełno foteli. Każdy usiadł.
- No więc w czym mogę pomóc ? Słyszałem, że macie dla mnie jakiś materiał na gwiazdę - usłyszałam.
- Tak... To jest szesnastoletnia Destiny Hope. Ma ona świetny głos - wskazał na mnie Stev.
- Steven, Steven, Steven... Takie dzieciaki lansuje Disney, a nie poważna wytwórnia - usłyszałam.
- Ale przecież... - próbował coś powiedzieć mój menadżer.
- Jak skończy 18 lat, wtedy do mnie przyjdziecie - odparł facet.
- Nic się nie zmieniłeś Bob... Nadal jesteś tak płytki jak dawniej - dodał na koniec Steven i zaczął wychodzić, a my wszycy za nim. Nie udało się... A miało być tak pięknie. Rozpłakałam się. Po wyjściu z pomieszczenia uświadomiłam sobie, że moje marzenia legły w gruzach. Gdy Zayn zobaczył, że płaczę od razu mnie przytulił.
- Daruj sobie... - powiedziałam i szybko podążałam w stronę wyjścia.
- Nie czekajcie na mnie - zwróciłam się jeszcze do nich i szybko wyszłam z budynku. Na zewnątrz padał deszcz. Pasowało to bardzo do mojego nastroju. Nie przejmując się pogodą podążałam przed siebie. Moich łez było więcej, niż desczu na całym świecie. Usiadłam na najbliższej ławce, która była przy ulicy. Siedziałam cała przemoczona trzymając głowę w dłoniach.
- Nie udało się... Nie udało się... Jestem do niczego - powtarzałam sobie. Nagle zjawił się przede mną samochód. Szyba się uchyliła. Był to Liam.
- Wsiadaj - powiedział.
- Nie... Chcę być sama - powiedziałam. Chłopak zgasił samochód. Wyszedł na zewnątrz z jakąś kurtką, którą następnie mnie okrył.
- Destiny... Gdy poszedłem do X Factor, to za pierwszym razem mi się nie udało... Pamiętaj, że nie zawsze wszystko jest na początku tak, jakbyśmy chcieli, żeby było - przytulił mnie. Spojrzałam na niego. Wyglądał cudownie w mokrych włosach. Jego usta lśniły od deszczu. Przytuliłam go.
- Dziękuję... Dziękuję, że jesteś - wyszeptałam mu do ucha. Cali mokrzy wsiedliśmy do samochodu. W ciszy odwiózł mnie do mojego domu. Pożegnałam się i szybko weszłam do kamienicy. Otworzyłam mieszkanie i pognałam do mojego pokoju. Gdy Chris mnie zobaczył, od razu podniósł się z łóżka.
- Dest... - przytuliłam się do niego i znowu z moich oczu poleciały łzy. Zachowywałam się co najmniej, jakbym straciła bliską mi osobę, ale w pewnym sensie tak było... Staciłam największą szansę w moim życiu. Ciągle jednak zadawałam sobie pytanie :
- Czy warto się przejmować ? Przecież przede mną jeszcze całe życie. Nie wszystko udaje się za pierwszym razem !
Ale jednak wydawało mi się, że to była pierwsza i ostatnia szansa na osiągnięcie sukcesu. Czemu ten cały dyrektor tego studia musiał okazać się takim zimnym dupkiem ? Zmęczona opadłam na łóżko. Christian siedział wpatrując się we mnie. Po chwili zasnęłam.
Gdy tylko się obudziłam usłyszałam głośne wyrazy szczęścia. Wstałam owijając się w koc. Poszłam do pokoju rodziców. Byli tam 1D, Steven i reszta. Wyglądali na bardzo szczęśliwych. Czułam, że jedynie ja tam nie pasuję z moim wyrazem twarzy.
- Co was tak cieszy ? - zapytałam.
- Hej - wstał Harry podchodząc do mnie. - A no wiesz... Za 3 tygodnie jest pierwszy kasting do VIII edycji X Factor... No więc wpadliśmy na pomysł, żeby pokazać innym na co cię stać i zdecydowaliśmy, że pójdziesz na przesłuchanie - uśmiechnął się chłopak.
- Em... Aha... I już tak się cieszycie, a ja nawet się nie zgodziłam - odparłam, a wszyscy spojrzeli na mnie dziwnie.
- Ale masz ogromny talent - odparł Niall.
- Eh... Sami słyszeliście, takie dzieciaki jak ja promuje Disney, nie X Factor. Przykro mi - powiedziałam. Biorąc ubrania z pokoju poszłam do łazienki. Szybko się oporządziłam i poszłam na spacer. Po chwili spacerowania i rozmyślania usłyszałam głośne :
- Buu !
Bardzo się wystraszyłam. Okazało się, że był to Louis.
- Czy ja nie mogę mieć chwili spokoju ? Ciągle ktoś się pojawia. Wczoraj Liam, teraz ty... Eh - mówiłam.
- No widzisz. Jesteś na nas skazana - popatrzył mi w oczy i się uśmiechnął. Jakoś tak poprawił mi trochę humor.
- A więc pewnie wysłali cię, abyś przekonał mnie do X factor ?
- Nie. Sam chciałem to zrobić - zaśmiałam się.
- Nie przekonasz mnie... To nie ma sensu. Nie oszukujmy się... Jestem beztalenciem i... - nie pozwolił mi dokończyć. Zobaczyłam, że dał sobie z liścia w twarz. Spojrzałam na niego jak na idiotę.
- Sorki, musiałem to zrobić, bo wydawało mi się, że powiedziałaś, że jesteś beztalenciem - powiedział.
- No bo tak powiedziałam... - ponownie się uderzył.
- Sorki, znowu jakieś zakłócenia...
- Louisie Tomlinsonie, jestem beztale... - zatkał mi usta palcem.
- Nie waż się tego mówić - spojrzał mi w oczy.
Destiny Veronico Hope ! Nie patrz na niego ! Ku*wa, ku*wa, ku*wa ! On mi się do cholery podoba ! Ugh... Kolejny ! Zayn w sumie też... Ku*wa ! S*ko !
W tamtym momencie miałam ochotę uderzyć się w twarz. Szybko odwróciłam od niego wzrok.
- Dobra... Niech wam będzie. Pójdę do X Factor - powiedziałam ni z tąd ni z owąd. Chłopak znowu się uderzył.
- Ej, ej, ej... Przecież nie powiedziałam, że jestem beztalenciem ! - zaczęłam się śmiac.
- Wiem... Ale nie mogę uwierzyć - przytulił mnie i podniusł. Potem szybko wróciliśmy do domu. Powiedzieliśmy reszcie o mojej decyzji. Byli bardzo szczęśliwi.
- Dobra... Kastingi z producentami za 3 tygodnie, ale musimy już się przygotować. Jeśli przed producentami nie zabłyśniesz, to nie dopuszczą cię do kastingów z jurorami - powiedział Steven.
- Wiem, wiem... - uśmiechnęłam się.
Kolejnego dnia spotkaliśmy się w willi menadżera. chłopcy z 1D mieli pomóc mi w przygotowaniach. Przecież sami przez to przeszli. Chris również tam był.
- Dobra... Pierwsza sprawa... Co zaśpiewasz - odparł Zayn.
- Sama nie wiem... Nie mam pojęcia co by się nadawało - odpowiedziałam.
- Whitney Huston "I will always love you" ? - zaproponował Liam.
- A może tak Robbie Williams "Angel" ? - zapytał Niall.
- Pierwsze zapytajmy Dest, co lubi. Ona musi się przecież dobrze czuć w tym co będzie wykonywać - odparł Harry.
- Hm... Sama nie wiem. Może Christina Aguilera "Hurt" ? - zapytałam, a wszyscy powiedzieli, że to świetny pomysł. Po chwili Stev zaczął to grać na keybord'zie. Szybko znalazłam tekst piosenki w internecie na telefonie. Powoli przypominałam sobie jak to leciało. Zaczęliśmy ćwiczyć mój wokal.
Tak nam zeszło do wieczora. Steven ciągle mi powtarzał, że po za próbami muszę oszczędzać głos. Tylko przytaknęłam. Było to ciężkie, dla rozgadanej 16-stolatki, ale warto było się poświęcić dla muzyki.
* 3 tygodnie później *
Nadszedł dzień kastingów przed producentami. Pojechałam tam z moim menadżerem. Moim ? No w sumie tak... Przecież to on pomagał mi spełniać marzenia. Był jeszcze niedoświadczony, ale widać było, że się starać, co bardzo ceniłam.
Po kilku godzinach czekania nadeszła moja kolej. Weszłam do sali gdzie przywitało mnie kilka osób. Przywitałam się, przedstawiłam i poprosili mnie o występ. Podczas śpiewania serce wybijało mi rytm. Czułam to co robię. Widziałam, że ludzie, przed którymi śpiewałam równiez to czuli. Po skończeniu dostałam ogromne brawa. Powiedzieli, że świetnie sobie poradziłam i, że odezwą się w krótce. Pozostało mi tylko czekanie.
* 2 tygodnie później *
- Aaaa ! - zaczęłam piszczeć, gdy Steven mi powiedział, że dostałam się na kastingi przed jurami.
- Oszczędzaj głos - pouczył mnie mężczyzna. Szybko się zamknęłam i tylko skakałam z radości. Do kastingu miałam tylko 4 dni. Miałam śpiewać tę samą piosenkę. Dopracowaliśmy jedynie kilka wyciągnięć i byłam gotowa stanąć przed Louis'em, Gary'm, Kelly i Tulisą.
* 4 dni później *
Bardzo chciałam iść na kastingi z One Direction, ale niestety baliśmy się reakcji innych ludzi na ich widok.
Steven, Chris i ja siedzieliśmy na zapleczu czekając na moją kolej. Miałam numerek 2173. Stresowałam się ? Czy ja wiem... Gorzej było na kastongach przed producentami, ponieważ nie miałam pewności, że mam jaki kolwiek talent, ale skoro przeszłam dalej, czyli może jednak coś potrafię ?
Po kilku godzinach usłyszałam, że zaraz wchodzę na scenę. Moje serce mocniej zabiło...
***
Jest 6 !
Miał być dłuższy, ale Julka mówiła, żeby już wstawić :)
No to jest ;)
Komentujcie ;)
Pozdrawiam, Carolcieeekkk xxx
No to teraz Julka mówi żeby nastepny wstawić ;DD
OdpowiedzUsuńHaha ;D właśnie piszę ;p ale teraz na :
Usuńwww.maybe-its-not-too-late.blogspot.com
huehue
Dawaj nn .! Jaaa cięęęuuu koochaaaaam < 3333333 .
OdpowiedzUsuńeeey ale fajnie! :))
OdpowiedzUsuńCoraz to lepiej! Czekam na nn < 333