piątek, 2 marca 2012

Rozdział 4

    Była już 2 w nocy. Siedziałam z Chrisem rozmawiając o moim śpiewaniu. Uważał, że powinnam zignorować groźby Jessie i po prostu pokazać na co mnie stać. W tym samym momencie usłyszałam dzwonek do drzwi.
- Dzień dobry, jesteśmy z policji. Mieszka tu może Destiny Hope ? - usłyszałam głos mężczyzny. Strasznie się wystraszyłam. Nie wiedziałam o co chodzi. Do pokoju weszła mama i poinformowała mnie o przybyciu policji. Szybko poszłam koło drzwi.
- Witam, o co chodzi ? - spytałam.
- Jest pani zatrzymana pod zarzutem pobicia Jessie Perry. Pójdzie pani z nami - usłyszałam.
- Ale ja nic nie zrobiłam - broniłam się.
- Wszystko wyjaśnimy na policji i w sądzie - powiedział wysoki brunet. Nie miałam wyjścia. Musiałam iść z nimi.

***

Na policji dowiedziałam się, że ktoś pobił Jessie. Nie wiedziałam czemu oskarżają o to mnie. Przecież ja nic nie zrobiłam. Po szkole od razu wróciłam do domu i cały czas rozmawiałam z Christianem. To było chore !
- Ale Jessie żyje, prawda ? - spytałam. Martwiłam się o nią. Mimo, że mnie szantażowała to i tak nie życzyłam jej źle. Nie miała bym serca tak postępować.
- Tak, ma jedynie złamaną rękę i kilka rozcięć na twarzy. Ale powinnaś wiedzieć skoro sama jej to zrobiłaś - usłyszałam. Nie mogłam wytrzymać - rozpłakałam się.
- Ja nic jej nie zrobiłam. Niby po co miałabym to robić ? - spytałam.
- Jessie powiedziała nam, że jako jedyna miałaś motyw. Mówiła, że chodziło o to, że ona umie śpiewać, a ty nie i strasznie jej tego zazdrościłaś - usłyszałam.
- To wcale nie było tak ! To ja podkładam jej głos ! - odparłam nieco wyższym tonem.
- Nie mamy na to dowodów.
- Zaśpiewać ? - spytałam jak głupia.
- Nie dziękuję - zaśmiał się policjant.

***
  
    Dwa dni później odbyła się już rozprawa sądowa. Bardzo szybko się to wszystko potoczyło, ale przecież jak ktoś jest bogaty, to takie sprawy załatwia od razu. Przez te całe dwa cholerne dni siedziałam w areszcie. Strasznie mi się tam nudziło.
- Otwieram rozprawę oskarżonej Destiny Hope. Jest ona podejrzana o pobicie Jessie Perry. Motywem była zazdrość o talent muzyczny. Jessie nie poniosła dużych obrażeń, lecz w jej prawej ręce została przesunięta kość, a na twarzy ma dużo zadrapań. Proszę usiąść - usłyszałam pierwsze słowa pani sędzi. Wszyscy usiedli. Sędzia coś tam jeszcze mówiła, po czym kazała mi wstać. Musiałam zeznawać.
- Powiedz nam co wydarzyło się dnia  12 czerwca 2011 roku ?
- Około 4 rano razem z moim kolegą Christianem wróciłam do mojego domu. Całą noc pracowaliśmy w studiu nad nową piosenką z Jessie i Patrickiem. Jak tylko wróciłam to spałam jakieś 3 godziny i potem poszłam do szkoły. W szkole jak zawsze nic się nie działo, a prosto ze szkoły wróciłam do domu i cały czas rozmawiałam z Christianem. Nic więcej się nie wydarzyło - wyjaśniłam. - Ja tego nie zrobiłam ! Nie miałam po co to robić ?! - dodałam po chwili.
- Ale to ty jako jedyna miałaś motyw - powiedział obrońca Jessie.
- Nie miałam motywu ! - podwyższyłam ton.
- Jak to nie ?! Zazdrościłaś mi tego, że potrafię śpiewać a ty nie ! - krzyknęła dziewczyna.
- Przecież ty nie um... - ugryzłam się w język. Nie mogłam przecież powiedzieć o naszej umowie, ale również nie chciałam być zamknięta za coś, czego nie zrobiłam. Sama nie wiedziałam co mam robić.
- Nic więcej już nie będę mówić - odparłam spuszczając głowę. Sędzia kazała mi usiąść. Tak też zrobiłam. Po chwili Jessie zaczęła zeznawać.
- Wysoki sądzie, ta dziewczyna prawie mnie zabiła ! - krzyknęła.
- Ale czy widziałaś twarz oskarżonej ? - spytał mój obrońca.
- No, no... No nie, ale to na pewno ona ! Przecież każdy mnie lubi - powiedziała dumna z siebie. Była strasznie żałosna. Oskarżała mnie o coś czego nie zrobiłam. Po Jessie na sale wchodzili po kolei Christian, Harry, Liam, Louis, Zayn, Niall i Patrick. Chris dotrzymał obietnicy i nie wygadał się z tymi nagraniami. Potwierdził jednak, że byłam z nim cały czas podczas tego wydarzenia. Moi rodzice również to potwierdzili, lecz Jess nadal upierała się przy swoim. Nagle Patrick wstał :
- Ja nie potrafię tak dłużej... To ja pobiłem Jessie - powiedział spuszczając głowę w dół. - Destiny, ja muszę to powiedzieć - zwrócił się do mnie.
- Patrick, daj spokój... Nikt nie musi o tym wiedzieć, przecież to nie ma z tym nic wspólnego - powiedziałam, a wszyscy spojrzeli na mnie.
- Wysoki sądzie... To ja pobiłem moją siostrę. Nie mogłem już wytrzymać... Traktowała wszystkich dookoła jak szmaty, a Destiny... Ona była szantażowana przez Jess. Tak na prawdę Destiny ma cudowny głos. Nagrywaliśmy w szkolnym studio jej wokal, a potem udawaliśmy przed One Direction, że to Jessie śpiewa. Tak samo było jak moja siostra była zaproszona na randkę z Harry'm. Destiny siedziała kilka stolików dalej i podpowiadała jej o czym ma z nim rozmawiać - mówił chłopak.
- Destiny, to prawda ? - zwrócił się do mnie Harry. Spojrzałam na niego, lecz po chwili spuściłam wzrok na moje ręce. Cały czas zdrapywałam czarny lakier, który miałam na paznokciach.
- Patrick, mówiłeś, że Destiny była szantażowana przez twoją siostrę... O co chodziło ? - spytał mój obrońca.
- Dest zgubiła kiedyś swój pamiętnik. Jessie go znalazła i przeczytała. Poznała tam wszystkie sekrety Destiny i mówiła, że ma za nią śpiewać, bo inaczej wszyscy się dowiedzą, że podoba jej się...- nie dokończył.
- Tak, że podoba jej się Harry - dodała ze śmiechem Jessie. Niepewnie spojrzałam na "H". Nie byłam już w nim zakochana, ale mimo to bałam się jego reakcji.
- Jejku, Destiny... Mogłaś mi powiedzieć. Przecież zrozumiałbym - powiedział Hazza.
- Harry, Jessie przeczytała wpis, który pisałam dosyć dawno temu. To uczucie już minęło - odparłam, a Harry ucichł.

***
   Wszystko dobrze się skończyło. No prznajmniej dla mnie. Patrick niestety dostał karę roku przebywania w poprawczaku. Było mi smutno, ponieważ wiedziałam, że to wszystko przeze mnie. Jedyne co było w tym pozytywne, to to, że nie musiałam już nic udawać, nie byłam pod niczyją kontrolą.

***
   Razem z rodzicami i Chris'em wróciliśmy do domu. Od razu włączyłam twitter'a i dodałam wpis :
" Ugh... Oskarżona o coś czego nie zrobiłam. Co za sprawiedliwość. Na szczęście wszystko się wyjaśniło ! I'm Free ! <3 "
Z u śmiechem dodałam to co napisałam. W tym samym momencie zadzwonił dzwonek do drzwi. Postanowiłam, że otworzę. Za drzwiami stał Harry.
- Hej - uśmiechnął się.
- Cześć - niepewnie powiedziałam.
- Możemy porozmawiać ? - spytał, a ja popatrzyłam za siebie. Wszyscy siedzieli w jednym pokoju i patrzyli na moją rozmowę z Harry'm.
- Tak, pewnie... Ale nie tutaj - oznajmiłam wychodząc z mieszkania i zamykając drzwi.
- Destiny, chciałem cię przeprosić - powiedział.
- Ale nie masz za co przepraszać - uśmiechnęłam się.
- Mam... Przecież ja cały czas myślałem, że to Jessie jest tą wspaniałą dziewczyną, która pisze tak niesamowite piosenki i tak ładnie śpiewa. Na tej randce... Jakbym wiedział, że to ty... To wszystko było by inaczej. Myślałem, że to Perry jest tą dziewczyną, z którą tak fajnie się rozmawia, która tak bardzo zna się na muzyce. Przepraszam... - przytuliłam go.
- Przecież to nie twoja wina. Nikt o tym nie wiedział.
- Najgorsze jest to, że fani mojego zespołu myślą, że Jess tak ładnie śpiewa. Chyba musimy to jakoś naprawić - dodał.
- Eh... Nie chcę się mieszać w życie sław. Nie muszą wiedzieć, kto tak na prawdę śpiewał. Po prostu powiedzcie im, że ta dziewczyna, śpiewała głosem kogoś innego, ale nie musicie mówić kogo.
- Nie chcesz być sławna ?
- Nie.
- Przecież z takim głosem... Jejku, mogłabyś być lepsza od wszystkich innych wokalistek.
- Harry, zawsze marzyłam o tym, aby coś osiągnąć, ale nie chciałam zaczynać w taki sposób.
- Wiesz, zawsze możemy zacząć wszystko od nowa. Rozmawialiśmy z chłopakami i bardzo chcemy ci pomóc. Potrzebujemy tylko twojej zgody - zaczęłam się chwile zastanawiać. Fajnie by było stać na scenie przed milionami fanów i robić to co się bardzo lubi. Bardzo często obserwowałam różne sławy jak Selena Gomez. Zawsze świetnie się bawiła na scenie i przy okazji zarabiała. Może byłoby to dobre rozwiązanie ? Zaczęłabym po prostu pracować na siebie.
- Zastanowię się jeszcze - powiedziałam.
- Dobra. To jutro w szkole jeszcze pogadamy - uśmiechnął się.
- Ok. Pa - dodałam. Szybko weszłam do mieszkania. Zobaczyłam wszystkich stojących pod drzwiami. Okazało się, że wszystko podsłuchiwali.
- Haha ! Co wy robicie ? - zaczęłam się śmiać.
- Sprawdzamy wytrzymałość drzwi - powiedział mój tata. - Mmm... Dębowe... Mocne - uderzył pięścią i poszedł oglądać telewizor, a inni za nim. Szybko wróciłam do mojego pokoju, w którym siedział Chris.
- Hm... Mogę cię o coś zapytać ? - powiedziałam siadając na łóżku. Chłopak przestał patrzeć w ekran laptopa i spojrzał mi w oczy.
- No pewnie - uśmiechnął się.
- Jesteś mi jedyną bliską osobą. Jesteś moim przyjacielem więc hm... Harry był tu przed chwilą i powiedział, że jego zespół chce mi pomóc w zrobieniu kariery muzycznej, lecz nie wiem czy się na to zgodzić. Uważasz, że powinnam przyjąć pomoc od 1D ?
- Uważam, że tak. Nie powinnaś marnować swojego talentu. Pokaż innym na co cię stać - rzekł.
- Może masz rację - uśmiechnęłam się.

***
   Chris i ja cały wieczór rozmawialiśmy o muzyce. Wyobrażaliśmy sobie jak to będzie, jeśli stanę się trochę popularna. Wydawało się, że będzie świetnie. Bardzo bym chciała osiągnąć tyle ile Selena Gomez lub Miley Cyrus. Szczerze mówiąc to bardzo je podziwiałam. Walczyły o swoje marzenia z całych sił.



***

Jest 4 !!
Szkoda tylko, że ten blog i "Maybe it's not too late" czytają może tylko 2-4 osoby. No ale cóż. Nie zmuszam :)
Pozdrawiam, Carolcieeekkk xxx

2 komentarze:

  1. mmmm... ale słooodkoo ! *____* Chcę wiecej < 3333 KOCHAM CIĘ <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny ! Czekam na nastepny rodział !

    OdpowiedzUsuń