sobota, 18 lutego 2012

Rozdział 1.

     Poranek w szkole jak to poranek. Wszyscy zaspani. No dobrze, nie wszyscy. One Direction - zespół znany na całym świecie. Chodzili do mojej szkoły. Ich muzyka nie była taka zła, lecz denerwowało mnie ich zachowanie. Uważali się za najlepszych. Podążali całą szerokością korytarza i każdy miał im robić miejsce. Stałam pod moją szafką z książkami do biologii, a także z moim pamiętnikiem, który prowadziłam od roku. Pamiętnik ? No ok, był to zwykły zeszyt stu kartkowy, ale zawierał wiele moich tajemnic. Pisało w nim co najbardziej lubię robić, o czym marzę i... Kto mi się podoba. Chodzi mi tu o Harry'ego Styles'a z 1D. Był on bardzo słodki, ale nidgy nie zwracał uwagi na takie dziewczyny jak ja. Może i dobrze ? Mogłam przynajmniej pomarzyć o nim z ukrycia. Wkurzało mnie u niego również to, że był bardzo zapatrzony w siebie. Szcerze mówiąc, to podobał mi się jedynie jego wygląd. W sumie to nie szalałam za nim tak bardzo jak inne dziewczyny. 
     Zatrzasnęłam moją szafkę i zaczęłam się odwracać. nagle poczułam, że wszystko co miałam w rękach spada na podłogę.
- Oj, przepraszam - usłyszałam głos chłopaka. Lekko uniosłam głowę w górę. Był to on... Szatyn o zielonych oczach.
- Nic nie szkodzi - zaczęłam zbierać książki z podłogi, a chłopak mi pomógł. Cały czas patrzył mi w oczy.
- Harry ! Idziemy ! - krzyknął Niall Horan.
- Em... Tak, tak jasne. Już idę - zwrócił się do blondyna, po czym podał mi książki. - Jeszcze raz przepraszam - uśmiechnął się i dołączył do swojego zespołu.
- Nie masz za co przepraszać - powiedziałam do siebie po chwili myślenia. Odwróciłam się w ich stronę i zobaczyłam tylko luzacko podążających pięciu chłopaków, a za nimi biegły różowe lalunie. Odwróciłam się na pięcie i zaczęłam podążać w stronę sali biologicznej, która miała numer 172. W klasie było już dużo osób. Weszłam do środka. Kilka dziewczyn zmierzyło mnie wzrokiem. Nie zwracając na to uwagi ruszyłam na sam koniec pomieszczenia. Usiadłam w ostatniej ławce. Stoliki były podwójne, lecz przeważnie siedziałam sama. Otworzyłam pamiętnik.
" Dzisiaj zderzyłam się na korytarzu z Harry'm. Patrzyl mi w oczy. Oh,ah,eh. Czemu to trwało tak krótko ? A no tak... Zawołali go jego kumple :/ Eh... Powinnam przestać o nim marzyć. Przecież i tak nigdy z nim nie będę. "
W tym momencie do klasy weszła nauczycielka. Była wściekła jak zawsze. Zero uśmiechu. Słyszałam tylko jej szorstki głos. Biola... Lubiłam nawet ten przedmiot, ponieważ dobrze sobie z nim radziłam. Gdyby nie ta nauczycielka lekcje stawały by się całkiem fajne. Kilkanaście minut po rozpoczęciu się lekcji do klasy szybkim krokiem wparował Styles.
- Przepraszam za spóźnienie - w tym momencie zaczęłam słyszeć westchnienia różnych panienek.
- Witaj Harry - na twarzy nauczycielki momentalnie pojawił się uśmiech, który nie za często widziałam.
- Witam panią, pani Morgan. Wygląda pani dzisiaj pięknie jak zawsze - posłał jej uśmiech - gdyby wystawała pani metka pisało by na niej pewnie " Made in heaven " - o żal... Najgorszy tekst jaki tylko może być.
- Dobrze Harry, siadaj już - nauczycielka posłała mu głupawy uśmieszek. Hazza zaczął podążać w stronę ostatnich ławek przybijając piątki innym chłopaką. Chłopak nie znalazł żadnej wolnej ławki z tyłu, dlatego spytał, czy może usiąść koło mnie. Bez słowa wskazałam mu ręką na wolne miejsce, po czym odsunęłam się od niego tyle ile tylko mogłam. Niby mi się podobał, ale jego zachowanie mnie denerwowało.
***
Po biologii nadszedł czas na angielski, który był nudny jak zawsze. Omawialiśmy jakiś wiersz.
Po angielskim najnudniejsza lekcja jaka tylko może istnieć - Historia ! Prawie na niej zasnęłam.
Uratował mnie dzwonek. W pośpiechu wyszłam z klasy. Poszłam w stronę mojej szafki. Otworzyłam ją mówiąć "Sezamie otwórz się" a dokładniej to stosując mój kod : 32211147. Zaczęłam wkładać książki. Czegoś mi brakowało.
- Ku*wa ! Gdzie mój pamiętnik ?! - szepnęłam do siebie. Nie mogłam uwierzyć w to, że zgubiłam coś, co zawierało opisy moich wszystkich dni. Może bym jeszcze jakoś przeżyła, gdyby nie było to bardzo ładnie podpisane na pierwszej stronie "Destiny Veronica Hope".
- Ty głupia idiotko, jak mogłaś to zgubić ?!! - uderzyłam się w czoło dwa razy.
- Tego szukasz ? - usłyszałam głos dziewczyny. Szybko się odwróciłam. obaczyłam tam Jessie. Była to laska, która miała kasy więcej niż rozumu. Trzymała ona w rękach mój pamiętnik. Podeszłam do niej chcąc odebrać swoją własność i mówiąc :
- Dzięki, że to znalazłaś.
- Nie tak szybko ! - odsunęła zeszyt w przeciwną stronę - coś za coś - uśmiechnęła się szyderczo.
- Co masz na myśli ? - zapytałam.
- Spotkajmy się dzisiaj pod Big Ben'em o 16. Objaśnię ci wszystko... Inaczej wszyscy dowiedzą się co tak bardzo skrywasz w tym swoim zeszyciku - powiedziała wymachując przedmiotem, a następnie dajac mi go to ręki. Ciężko przełknęłam ślinę. Dziewczyna zaśmiała się i ominęła mnie powolnym krokiem. Stałam chwilę patrząc przed siebie. Bałam się jej. Nie wiedziałam, co wrednego każe mi zrobić.
***
Po wszystkich lekcjach wyszłam ze szkoły przeciskając się przez tłumy uczniów. Przed szkołą jak zawsze czekali jacyś paparazzi. No cóż... Tak to jest jak się ma w szkole wielkie gwiazdy muzyki. Nagle podeszła do mnie jakaś babka z dyktafonem.
- Znasz może chłopaków z One Direction ?
- Oni nie zwracają uwagi na takie zwykłe dziewczyny jak ja. Oni należą do tych lepszych - powiedziałam bezmyślnie i odeszłam. po drodze do domu kupiłam sobie waniliowe cappucino. Szłam sobie pijąc je. Nagle zobaczyłam przede mną 5 idących chłopaków. Cały czas się wygłupiali. Byli to oni... 1D. Myślałam, że są jeszcze w szkole, skoro reporterzy na nich czekali. Szłam sobie spokojnie pijąc kawę. W pewnym momencie poszułam, że leżę na ziemi, a kawa i jeden z chłopaków na mnie.
- Jejku, bardzo cię przepraszam - usłyszałam twardy głos. - Ja to mam dzisiaj jakiegoś pecha... Pierwsze jakiejś lasce zrzuciłem książki, a teraz to.
- Wcześniej, to też byłam ja - powiedziałam patrząć mu w oczy. Chłopak szybko się podniusł i podał mi rękę i pomógł wstać.
- Jestem Harry - odparł nie puszczając mojej dłoni.
- Wiem kim jesteście...
- A ty jak masz na imię ? - zapytał.
- Em... Muszę już iść. Śpieszę się - powiedziałam omijając ich. Zasunęłam moją bluzę, aby nie było widać ogromnej plamy po kawie, po czym szybkim tempem poszłam do kamienicy w której mieszkałam. Wychodząc po schodach na 4 piętro przwitałam się z moją sąsiadką, która akurat szła na zakupy. Była to bardzo miła starsza pani. Lubiłam z nią rozmawiać. Gdy byłam pod drzwiami do mojego mieszkania wyciągnęłam klucze z torby i otworzyłam je. Weszłam do środka kładąc klucze na szafce na buty, która stała zaraz koło drzwi. Ściągnęłam buty i kurtkę, po czym poszłam przywitać się z mamą. Siedziała w kuchni i piekła ciasto.
- Cześć mamo - uśmiechnęłam się siadając przy stole.
- Hej córcia - odwzajemniła uśmiech - Jak było w szkole ?
- Nudno jak zawsze - oznajmiłam. Potem powiedziałam, że idę się uczyć matmy, bo ostatnio mi nie idzie. Rodzicielka tylko przytaknęła. Weszłam do mojego pokoju, zamknęłam drzwi na klamkę, trobę rzuciłam na łóżko na którym po chwili leżałam. Włączyłam twittera na telefonie i dodałam tweet'a :
" Dziwny dzień... Biedne książki, zmarnowana kawa :D A teraz biorę się za matmę :( Pomoże ktoś ? "

***
     Wybiła 16:00. Stałam już pod Big Ben'em. Jessie jeszcze nie było. Przyszła dopiero po jakiś 12 minutach. Nawet nie przejęła się swoim spóźnieniem.
- Cześć - przywitałam się z nią - po co miałam tu przyjść ?
- Spokojnie... Idziemy do mnie i wszystko ci wytłumaczę.
- Wolałabym jednak zostać tutaj.
- Po pierwsze nie chcę, żeby ktoś mnie z tobą zobaczył. Po drugie nie sądzę, żebyś chciała tu śpiewać.
- Co masz na myśli ? - zapytałam, a ona zaczęła iść przed siebie. Bez zastanowienia poszłam za nią. Po dłuższej chwili znalazłyśmy się w jej ogromnej willi. Od razu poszłyśmy do jej pokoju. Był cały różowy. Zaczęło mnie aż madlić od tego koloru.
- Hm... Na koniec roku jest koncert pożegnalny... - zaczęła.
- No tak, a co ja mam do tego ?
- To, że chciałabym tam wystąpić. Wiesz, wielka publika, One Direction i wielkie oklaski. Potrzebuję tylko kogoś, kto podłoży mi swój głos... Bo mnie niestety nie obdażono talentem muzycznym, za to jestem ładna - mówiła jak kompletny plastik, którym w sumie była.
- Pozwolę sobie ponowić pytanie. Po co ja ci do tego ?
- Śpiewaj...
- Co ?
- Śpiewaj bo inaczej inni dowiedzą się o twoich sekretach.
- Ale co mam śpiewać ?
- A co znasz ?
- Większość piosenek.
- No to zaśpiewaj Adele - Roling in the deep - powiedziała. Była to trudna piosenka do zaśpiewania, lecz muszę przyznać, że całkiem dobrze sobie z nią radziłam. Wystarczyło wiele godzin treningu.
"There's a fire starting in my heart,
Reaching a fever pitch and it's bringing me out the dark,
Finally, I can see you crystal clear,
Go ahead and sell me out and a I'll lay your ship bare,
See how I'll leave with every piece of you,
Don't underestimate the things that I will do,
There's a fire starting in my heart,
Reaching a fever pitch and it's bringing me out the dark,
The scars of your love remind me of us,
They keep me thinking that we almost had it all,
The scars of your love, they leave me breathless,
I can't help feeling,
We could have had it all, 
Rolling in the deep, 
You had my heart inside of your hand, 
And you played it to the beat"
- Spotykamy się jutro w naszym szkolnym studiu nagraniowym - oznajmiła.
- Ale po co ?
- Musimy nagrać twój wokal, abym mogła zaprezentować go na przesłuchaniu.
- Ale jak to zrobimy ? - zapytałam.
- Podłączymy mojego iPhone'a do głośników i będzie tam lecieć twój głos... Spokojnie. Mam brata mądralę, on się tym zajmie. A teraz spadaj z mojego domu... Zaraz przyjdzie moja kosmetyczka. Nie chcę, aby zobaczyła kogoś tak niezadbanego... - usłyszałam, po czym szybko wyszłam z jej domu. Nie sądziłam, że Jessie jest aż tak żałosna.
***
     Gdy byłam w domu od razu poszłam do swojego pokoju. Wzięłam do rąk pamiętnik, przez który miałam problemy i zaczęłam w nim pisać.
" Niby zastępujesz mi przyjaciółkę, ale mam przez Ciebie teraz problemy !! Jessie przeczytała Twoją zawartość i teraz mnie szantażuje. Muszę być jej play-back'iem bo inaczej powie wszystkim, że podoba mi się Harry i nie tylko o tym. Mam już tego dość. Chciałabym Cię potargać, ale komu bym się zwierzała ? Eh... "
Szybko schowałam go do torby i weszłam na twittera. Zobaczyłam twett'a :
@DestinyVeronicaHope matma ? Też mam z tym problemy :D
@Alexxxandra pouczymy się razem ? :P
@DestinyVeronicaHope no pewnie ! Wbijaj do NY ! :P
@Alexxxandra Haha ! No to chyba się jednak razem nie pouczymy. Dobra, ja spadam. Bye xo xx
@DestinyVeronicaHope Haha :D ciao xx
Potem wyłączyłam twittera i poszłam się wykąpać. Była już 21:26 więc byłam troche zmęczona. Pod prysznicem rozmyślałam sobie o dzisiejszym dniu. Żałowałam, że nie można cofnąć czasu... Po długiej kąpieli poszłam spać.



***


Jest pierwszy !!
Dedyk dla Karoliny F <3 ;D
Za to, że jesteś <3 ;*

4 komentarze:

  1. fajny fajny :D teraz nahoraniaj następny :D hehueheueheuh
    @HopeOfficiall & @Aga_Styles
    <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaajebiste :D

    OdpowiedzUsuń
  3. super !!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. mrrr jest super! Czekam a w zasadzie mykam na drugi rozdział Myszko ;*;*;*
    BOSKO! :D haha co za wredna Jessie, a Harry? haha ogar :D
    Luuubię tooo!

    OdpowiedzUsuń