Szłam do domu i strasznie się bałam. Drogę oświetlały mi jedynie latarnie. Rozglądałam się nerwowo na boki. Nagle obok mnie zatrzymało się jakieś auto.
- Hej mała. Wsiadasz? - zapytał jakiś łysy facet. Przyspieszyłam kroku.
- Ej czekaj ! - jechał cały czas za mną. Puściłam się pędem. Biegłam ile sił w nogach. W końcu schowałam się w jakimś zaułku. Zgubiłam go. Wyszłam i szłam szybkim krokiem. Nagle wpadłam na kogoś i krzyknęłam z przerażenia.
- Przepraszam. Nic ci nie jest? - zapytał jakiś męski głos.
- Nie jest ok. - odparłam i spojrzałam w górę. Zobaczyłam mojego kolegę Michael'a ze szkoły.
- Destiny? - zapytał. Spojrzałam na niego.
- Michael?! Hej! - powiedziałam i przytuliłam go.
- Co tu robisz tak późno? - spytał.
- Wracam od przyjaciół i właśnie uciekałam przed jakimś samochodem. Masakra jakaś. - westchnęłam.
- Chodź. Odprowadzę cię. - powiedział i ruszyliśmy. Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym jak starzy przyjaciele. W końcu doszliśmy do mojego domu.
- Dziekuję. - rzekłam z uśmiechem.
- Nie ma za co. - odparł i mnie uścisnął. - Do zobaczenia.
- Pa. - pożegnałam się i weszłam do domu. Od razu poszłam pod prysznic i rzuciłam się na łóżko. Po chwili zasnęłam.
* RANO *
Obudziłam się niewyspana. Dzisiaj mama pozwoliła mi zostać w domu i nie iść do szkoły. Chociaż ona mnie rozumie. Wstałam z łóżka i poszłam wziąć szybki prysznic. Ubrałam się ( bez biżuterii ) i poszłam na dół. Zrobiłam sobie płatki i usiadłam przed TV. Leciała akurat powtórka X-factor. Widziałam siebie. Dziwne uczucie. Cieszyłam się, że przeszłam dalej. Nigdy nie pomyślałabym że odważę się na coś takiego. Westchnęłam i dalej jadłam. Gdy skończyłam akurat zadzwonił dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć. Stali tam chłopcy z One Direction.
- CZEEEEŚĆ!!! - wrzasnęli i rzucili się na mnie. Zaczęłam się śmiać.
- Ej chłopaki.. Chłopcy.. EJ ! ! ! - wrzasnęłam. Oni zeszli ze mnie i wyszczerzyli się.
- Masz ochotę iść do MilkShake City ? - zapytał Niall.
- Pewnie. - odparłam. - Mamo! Wychodzę z chłopcami! - krzyknęłam i poszliśmy. Po drodze nie obyło się bez wygłupów. Niall gadał że nie może się doczekać kiedy będzie mógł usiąść i wypić shake'a, Louis cały czas mierzwił loki Hazzie, który za każdym razem się wkurzał. Tylko Liam pozostał jakiś cichy i spokojny.
- Liam? Co jest? - zapytałam łaskocząc go od tyłu w biodra.
- A nic. - spojrzał na mnie.
- Dobra. Destiny nie oszukasz. Mów. - powiedziałam.
- Ehh.. Pokłóciłem się z Danielle. - wyznał i spuścił głowę.
- Oj.. O co ?
- Bo ona uważa, że poświęcam jej coraz mniej czasu, i że.. - uciął w połowie zdania.
- I że...?
- ...że niby teraz bardziej zajmuję się tobą. - dokończył. Spojrzeliśmy na siebie. Nagle wybuchnęłam niepohamowanym śmiechem. Śmiałam się bez końca jakbym uciekła z zakładu psychiatrycznego. Wszyscy momentalnie spojrzeli na mnie. Oparłam się o Liam'a i dalej się śmiałam. Nagle wszyscy zaczęli się śmiać ze mną. Gdy już się uspokoiliśmy Harry wypalił:
- A z czego my się śmiejemy? - zapytał.
- Hahaha.. Ej Liam. Hahahaah. Mogę pogadać z Danielle? AHAHAHAH ! - śmiałam się mówiąc.
- Jasne. Hah. - sam się zaśmiał.
W końcu doszliśmy do MS City. Zamówiliśmy sobie shake'i i zaczęliśmy je pochłaniać wygłupiając się. Potem wybrałam się do Danielle.
Na miejscu zadzwoniłam dzwonkiem. Czekałam aż mi otworzy. Nagle drzwi sie otworzyły i ukazała się wysoka i szczupła szatynka z burza loków na głowie. Zmierzyła mnie wzrokiem i chciała zamknąć drzwi lecz ją powstrzymałam.
- Danielle. Możemy pogadać?
- Nie. - odparła ostro i zamknęła mi drzwi przed nosem. Westchnęłam i zadzwoniłam jeszcze parę razy.
- Czego ty chcesz?! - krzyknęła ponownie otwierając.
- Pogadać.
- Niby o czym?!
- O Liam'ie. - powiedziałam trochę ciszej. Ona spojrzała na mnie.
- Mogę wejść? - zapytałam. Wpuściła mnie. Weszłam i rozejrzałam się. No ładnie się urządziła.
- Więc mów po co przyszłaś. - powiedziała krzyżując ręce na piersiach.
- Bo.. Chciałam ci wytłumaczyć sytuację z Liam'em. To nie prawda, że zajmuje się bardziej mną. Jestem nowa w show-biznesie i on tylko pomaga mi się w tym wszystkim odnaleźć. Tak samo reszta chłopców. Kocham ich jako przyjaciół. Nic więcej mnie nie łączy z Li. - podeszłam do niej.
- Jesteś dla niego najważniejszą kobietą w życiu. On nigdy by cię nie zostawił dla kogoś takiego jak ja. I dla żadnej innej. Jesteś dla niego wyjątkowa. Jesteście ze sobą już długi cas. Liam nie zepsuł by czegoś tak wspaniałego. On cię kocha jak żadną inną. A między mną a nim jest czysta przyjaźń. Dzisiaj mi mówił, że bardzo to przeżywa bo nigdy nie spotkał tak cudownej dziewczyny jak ty. Doceń jego starania. Proszę. - skończyłam swój monolog i spojrzałam na nią. W jej oczach pojawiły się łzy. Rozpłakała się i wtuliła we mnie.
- Dziękuję ci Destiny. Nie wiem jak mogłam go podejrzewać o coś takiego. Przepraszam cię. - szlochała w moje ramię.
- Nic się nie stało Dan. - tuliłam ją. - A teraz zrobimy ci nowy makijaż i pójdziemy do Liam'a, ok? - spojrzałam na nią. Ona pokiwała głową i poszłyśmy doprowadzić do porządku jej buzię.
Gdy skończyłam ruszyłyśmy do domu chłopców. Zapukałam i drzwi otworzył Zayn.
- O hej Destiny - uśmiechnął się. Spojrzał na Dan. - I hej Danielle. - powiedział.
- Hej. - powiedziałyśmy równo. Wpuścił nas i poszłyśmy do salonu. Na kanapie siedzieli chłopcy i coś oglądali. Odchrząknęłam. Wszyscy obrócili się w moją stronę.
- Liam. Masz gościa. - rzekłam a zza mnie wyszła Danielle.
- Hej Liam. - powiedziała cicho.
- Danielle? - zapytał niedowierzając.
- Li, ja chciałam ci to wszystko wytłumaczyć. - powiedziała i wzięła gdzieś Liam'a.
Westchnęłam i rzuciłam się na kanapę między Hazzę, a Louisa.
- Eeejjj.. - jęknął Lou. - Właśnie byłem w trakcie burzenia fryzury Hazzy. - powiedział obrażony.
- Destiny jesteś zbawieniem! - krzyknął Harry i przytulił się do mnie. Zaczęłam się śmiać. Boże co za matoły. Minęło jakieś 15 minut i z góry zbiegł szczęśliwy Liam. Podniósł mnie i zaczął kręcić wokół własnej osi.
- Dziękuję, dziękuję, dziękuję, dziękuję, dziękuję ! - krzyczał kręcąc się. Trochę rozkojarzona patrzyłam na niego jak na idiotę. Gdy mnie postawił starałam się chwycić równowagę. Danielle zaczęła się z nas śmiać.
- Eee. O co chodzi? - zapytałam potrząsając głową.
- To wszystko dzięki tobie! Dzięki tobie znów jesteśmy razem! Dziękuję! - powiedział i mnie przytulił.
- No nie za co Liam'ku. Już dobrze. - mówiłam do niego jak do dziecka a wszyscy się śmiali.
Po całym dniu z chłopakami wróciłam zmęczona do domu. Padłam na łóżko zasypiając.
*
Hej :)
Dawno mnie tu nie było. Mój pierwszy rozdział na tym blogu. Jak się podoba? x Komentujcie. Bardzo mi zależy na waszych opiniach. :*
Enjoy ! x
o żesz kurwa, ja pierdolę ! Cieszę się, że oddałam Ci tego bloga, bo ja bym lepiej nie napisała <3
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny xd